Miłość do ashtanga joga - opowieść Ani.
Jak trafiłam na jogę w życiu? Jestem nauczycielem joga od ponad 13 lat. Moja miłość do ashtanga jogi trwa prawie 10 lat. Kiedy patrzę na swoje życie z perspektywy czasu, mam wrażenie, że jogę miałam w sercu od zawsze.
Ruch w tańcu a praktyka jogi.
Jako mała dziewczynka tańczyłam w zespole tańca nowoczesnego Klips w moim rodzimym mieście Jastrzębiu-Zdroju. Ten okres nauczył mnie dyscypliny, systematyczności, radzenia sobie z tremą. Dał mi też ogromną radość z pokonywania trudności. Doświadczyłam emocji związanych z występami na scenie i osiągania wyznaczonych celów. Trenerka była wymagająca, a my dzielne, małe dziewczynki wygrywałyśmy ogólnopolskie mistrzostwa. To było doskonałe przygotowanie pod praktykę ashtanga jogi, która w pełnej formie wygląda tak jak taniec. Ruch pięknie łączy z oddechem.
Pierwsze próby i zwątpienia.
W Liceum kupiłam sobie książkę o jodze. W zaciszu domowego ogniska próbowałam wykonywać pozycje. Pamiętam, że najtrudniej było mi leżeć w savasanie, ze względu na gonitwę myśli w głowie. Książkę odłożyłam na półkę myśląc sobie, że ta joga to coś dziwnego i zupełnie nie dla mnie. W czasie studiów na chwilę amatorsko wróciłam do tańca. Ten moment pokazał mi, jak bardzo tęskniłam za ruchem. Zwłaszcza że kierunek moich studiów wymagał długotrwałego siedzenia i projektowania sieci kanalizacyjnych.
Kolejne podejście do ashtangi i sukcesywny rozwój.
Po studiach trafiłam na jogę w Szkole Podstawowej Nr 5. Po kilku latach praktyki, pod okiem moich nauczycieli, zaczęłam ich zastępować. Ponoć grupa od początku narzekała na to, że jestem wymagającym prowadzącym. Później poszłam na Kurs Instruktorski Hatha jogi. Prawdziwa miłość do jogi rozkwitła w chwili, kiedy doświadczyłam dwudniowej pracy nad sobą na warsztatach z ashtanga jogi. To był przełom.
Ashtanga joga wymaga poświęcenia czasu i energii, ale w zamian oferuje zmiany w życiu, więcej uśmiechu i zdrowia. Tego najbardziej potrzebowałam na tamten moment. Kiedy w moim życiu pojawiła się wizja pierwszego wyjazdu do Indii, bez wahania powiedziałam przygodzie “Tak!”.
Indie pomogły mi zrozumieć, czym jest joga.
Joga stała się dla mnie brakującym elementem przygody z psychoterapią. Dzięki niej bardzo powoli i skutecznie usuwałam nagromadzone napięcia, stresy i traumy z ciała poprzez pracę ruchu i oddechu. Od tego momentu nieustannie podróżuję do Indii, gdzie uczę się pod skrzydłami Balu Thevar, hinduskiego nauczyciela i przyjaciela.
Od jogi do zmiany stylu życia.
Joga w naturalny sposób pokazała mi kierunek, w którym idę zdrowotnie i żywieniowo. Przeszłam na dietę wegańską i mocno pilnuję dbania o środowisko naturalne, o matkę ziemię i o relacje z ludźmi.
Joga jest dla mnie sposobem na życie. W tym nurcie staram się również wychowywać mojego syna. Kiedy poznałam mojego męża odkryłam, że joga to też wspinaczka. Tam również pilnujesz oddechu, dbasz o siebie i przezwyciężasz lęki i emocje. Mierzysz się z nimi, gdy w najmniej oczekiwanym momencie dają o sobie znać.
Joga to system wartości.
Zaczynasz od praktyki asan, pozycji jogi, ale stopniowo, powoli i systematycznie zbliżasz się do swojego wnętrza. Tam czeka na Ciebie naprawdę dużo pracy. Joga daje Ci narzędzia. Nauczyciel prowadzący zawsze jest obok, ale to od Ciebie zależy, jak głęboko będziesz w stanie zajść w tym procesie. Nie liczy się finał ani cel. Tu sama droga sprawia niesamowitą radość. Z całego serca zachęcam Cię do poczucia, czym jest joga, z nauczycielami Prany. Poczuj tą miłość do ashtanga joga, którą czuję ja.